Start Aktualności firmowe Olek, nasz człowiek z pasją ma cel: w ciągu 5 lat przejechać całą trasę Green Velo
Olek, nasz człowiek z pasją ma cel: w ciągu 5 lat przejechać całą trasę Green Velo

Olek, nasz człowiek z pasją ma cel: w ciągu 5 lat przejechać całą trasę Green Velo

309
0

Z roweru widać więcej

Na przejechanie na rowerach całej trasy Green Velo, czyli 2 tys. km dali sobie 5 lat. Po dwóch latach są na półmetku, poświęcając na tę aktywność 6 dni w czasie weekendu majowego. Aleksander Wolny, nasz kolejny człowiek z pasją razem z kilkuosobową grupą znajomych obrał sobie za cel przejechanie całego Wschodniego Szlaku Rowerowego, wiodącego przez pięć województw wschodniej Polski i pięć parków narodowych.

 

Ludzie z pasją-Aleksander Wolny

 

Green Velo promowany jest jako najdłuższy, spójnie oznakowany szlak rowerowy w Polsce. Na pomysł jego pokonania z grupą znajomych wpadł jeden z kolegów Olka, czynny maratończyk Andrzej Długaj. Mając za sobą doświadczenia rowerowe na zagranicznych szlakach uznał, że po co szukać daleko, skoro urokliwe krajobrazy i dzika natura są na wyciągnięcie ręki. Jest on „mózgiem” całego wyjazdu: wytycza trasę, rezerwuje noclegi, przygotowuje autorski przewodnik po atrakcjach regionu. Grupa przybrała nazwę „Veloki”. Codzienne pedałowanie ułatwia transportowanie bagaży „Velokobusem” kierowanym przez kogoś, kto nad dwa kółka przedkłada cztery.

 

ludzie z pasją

 

Jak za studenckich czasów: gitara, ognisko i śpiew

I tak rowerzyści w 2018 roku pokonali ok. 520 km (start nastąpił z Elbląga, po czym „Veloki” zakończyły eskapadę w Suwałkach). W tym roku wystartowali nieomal z tego samego miejsca. Po niecałym tygodniu i przejechaniu ponad 500 km finiszowali w Białej Podlaskiej.

Green Velo jest tylko pretekstem do aktywności sportowej i nie trzymamy się kurczowo tego szlaku, szukając ciekawych alternatyw. Miewa on odcinki mało przyjazne dla rowerzystów, np. 30 km po piasku, czy „bitą” z kamienia drogą pamiętająca wyprawę Napoleona na Moskali. Bywa też, że omija szerokim łukiem najważniejsze atrakcje regionu. Green Velo jest dobrze oznakowane i ma na trasie przyzwoicie zagospodarowane tzw. MORY-y, czyli miejsca odpoczynku rowerzystów. Najważniejsze w naszych wyprawach jest, by pedałować z przyjemnością, przy okazji zobaczyć lokalne atrakcje i spotkać się w gronie dobrych znajomych. Stąd nasze wieczory przypominają studenckie czasy. Rozpalamy ognisko, wyciągamy gitary i harmonijki ustne, śpiewamy i… prostujemy kości. Trzeba bowiem podkreślić, że średnia wieku uczestników naszych wyjazdów to 50 Plus – śmieje się Olek.

Rowerzyści każdego dnia narzucają sobie cel: dojechać do wszystkich zaplanowanych atrakcji niezależnie od pogody. W tym roku niespodzianką był grad podczas jazdy i poranne dwa stopnie w plusie w okolicach Białowieży. Niespodziewanym akcentem wyprawy okazała się przeprawa łódką z rowerami przez Bug. Jak się okazało, prom nie kursował ze względu na niski poziom wody. Powrót do mostu oznaczałby natomiast nadłożenie około 30 km.

 

Etisoft Ludzie z pasją

Tereny nietknięte ludzką ręką

Olek potwierdza powiedzonko, że z roweru widać więcej. Zmysł postrzegania i wrażliwość na cuda natury podziwiamy potem na Olkowych zdjęciach. Nasz kolega podkreśla, że szlak Green Velo to istna skarbnica przyrodniczych skarbów, a wszystko to na dziewiczych, nietkniętych ludzką ręką terenach.

Z tego właśnie względu polecam Green Velo. Warto jednak modyfikować podróż tym szlakiem i zbaczać na poboczne szlaki rowerowe. Oczy cieszy Narew, Biebrza w Biebrzańskim Parku Narodowym, Puszcza Knyszyńska, jak i Kanał Augustowski. Zachwyciła mnie Puszcza Białowieska, ale oglądana z bocznych dróg, a nie głównego szlaku. Mój podziw wzbudziły w zeszłym roku kojarzone z akweduktami mosty kolejowe w Stańczykach. Oczywiście, także zamki, pałace, cerkwie i kościoły – wylicza Olek dodając, że Green Velo to dobry pomysł na wyprawę z dziećmi, choć na zdecydowanie krótszych dystansach.

Po drodze spotkacie jeszcze nietypowe znaki drogowe z wielkim łosiem i hasłem „Jedź ŁOŚstrożnie”. Ustawione w ramach akcji promującej bezpieczną jazdę skłoniły naszych rowerzystów do ukucia żartu: „żadnych łosi nie spotkaliśmy, poza tymi z naszej grupy”.

 

ludzie z pasją Etisoft

 

Olku, co dalej? Rowerowe plany wakacyjne?

Oczywiście… w międzyczasie rowerowy wyjazd firmowy, bycie członkiem Etisoft Bike Team zobowiązuje😊

 

(309)

Joanna Heler-Kończakowska Wieloletnia dziennikarka „Dziennika Zachodniego”, absolwentka politologii Uniwersytetu Śląskiego. W Etisofcie pracuje w dziale marketingu odpowiadając za komunikację. Wierzy w prawdziwość słów Napoleona: „Bardziej boję się trzech gazet niż trzech tysięcy bagnetów”. Miłośniczka słowa pisanego pod każdą postacią i tropicielka słownych absurdów, czas w sklepie potrafi spędzić na lekturze treści… etykiet. Zimą jeździ na nartach, latem pozostaje przy kijkach do nordic walking.
Poczekaj!
Są tematy, które Cię interesują?
Napisz do nas - nasi eksperci podzielą się swoją wiedzą w kolejnych artykułach.
Będziesz dostawał nowe artykuły pisane przez naszych ekspertów na swój adres mailowy!


×
Poczekaj!
Są tematy, które Cię interesują?
Napisz do nas - nasi eksperci podzielą się swoją wiedzą w kolejnych artykułach.
Będziesz dostawał nowe artykuły pisane przez naszych ekspertów na swój adres mailowy!


×
Wait!
There are topics that interest you?
Write to us - our experts will share their knowledge in future articles.


×
Wait!
There are topics that interest you?
Write to us - our experts will share their knowledge in future articles.


×
Dołącz do naszych czytelników!
Będziesz dostawał nowe artykuły pisane przez naszych ekspertów na swój adres mailowy!


×
Join the group of our readers!
You will receive new articles written by our experts directly to your email address!


×